Wydarzenie wyżej wspomniane miało miejsce 19 października i uczestniczyli w nim uczniowie klas: 1A, 1B, 1C z opiekunami. Celem wyjazdu była lekcja o Józefie Chełmońskim przeprowadzona przez pracownika Muzeum Narodowego w Warszawie. W trakcie wykładu pani prelegentka nawiązała do faktu, że przyjechaliśmy z okolic bliskich malarzowi. Przypomniała również, że uczył się w szkole w Łowiczu. Mieszkał wtedy u babci, która nazywała go „małym nicponiem”. Kolejne informacje dotyczyły nauki w warszawskiej Klasie Rysunkowej i prywatnej pracowni Wojciecha Gersona, a także w monachijskiej Akademii Sztuk Pięknych.
Wykładowczyni zwróciła uwagę na to, że Chełmoński posiadał niemal fotograficzną pamięć, a pierwsze szkice powstawały dopiero w pracowni. Malarz wierzył swojej pamięci. Po powrocie do pracowni odtwarzał z pamięci całe krajobrazy i poszczególne elementy.
Na uwagę zasługuje fakt, że w życiu artysty trudno znaleźć informacje o skandalu, ale w okresie paryskim pozwalał sobie na zbyt wystawne życie. W efekcie roztrwonił w kilka lat ogromną fortunę. Ciekawostką na temat artysty jest też informacja, że w czasie swoich studiów monachijskich wzbudzał niemałą sensację ubiorem. Nosił czerwone rajtuzy konnicy rosyjskiej, granatową ułańską kurtkę oraz czapkę konduktorską Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Ponadto pewnego dnia, wrócił ze spaceru z mrowiskiem. Może nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że mrowisko zostało umieszczone w jednym z pokojów.
Pod koniec 1889 roku artysta zakupił dworek w Kuklówce koło Grodziska Mazowieckiego. Ta decyzja okazała się być zbawienna w skutkach, gdyż po przeżyciach związanych ze śmiercią trójki dzieci oraz problemach w Paryżu, artysta wreszcie odnalazł swe miejsce na ziemi.
Poza wykładem mieliśmy również możliwość zwiedzenia wystaw poświęconych sztuce starożytnej, średniowiecznej, dawnej czy związanej z wzornictwem. Wróciliśmy bogatsi w wiedzę o naszym patronie i zadowoleni z tak przyjemnie spędzonego w swoim gronie czasu.