We wtorek, 15 listopada, w piękny jesienny i mroźny poranek, na spotkanie z patronem naszej szkoły – Józefem Chełmońskim, wyruszyły wspólnie trzy klasy pierwsze – 1a, 1c i 1d.
Plan był ambitny – Warszawa, Radziejowice i Ojrzanów.
Pierwszym celem było Muzeum Narodowe w Warszawie, gdzie uczniowie oprócz zwiedzania sal z ekspozycją najsłynniejszych dzieł artysty: „Babie lato”, „Bociany”, czy „Przepiórki na śniegu”, wysłuchali arcyciekawego wykładu historyka sztuki i edukatora w MN – Pani Karoliny Zalewskiej pt. „Za dużo prawdy – malarstwo Józefa Chełmońskiego”. Wykład okazał się niezwykle fascynującym studium biograficznym naszego patrona. Pani prelegentka przybliżyła nam bowiem osobę artysty z lat młodości, postać z krwi i kości, a nie jego nudną wersję encyklopedyczno-pomnikową, gdy sława wielkiego malarza była jeszcze bardzo daleko, a jego życie nie było pasmem sukcesów i popularności. Zresztą nasz patron popularności na salonach warszawskich, czy krakowskich za swojego życia nie doczekał się właściwie wcale. Jego bezkompromisowość, oryginalność, postawa buntu i ekscentryczność w relacjach z otoczeniem na pewno mu w tym nie pomagała. Wraz z niezwykłym talentem malarskim i niezwykłą determinacją okazała się jednak przepustką najpierw do Monachium, a potem artystycznej stolicy świata – Paryża. Ważną rolę dla kształtowania się jego artystycznego geniuszu odegrali rodzice artysty. Od początku odnoszący się do jego malarskich pasji z pełną uczuć akceptacją. Jego ojciec, Józef Adam Chełmoński, w liście do syna pisał:
„Cieszę się z tego, że Ci nauki dobrze idą, że masz upodobanie w moralnym zajęciu umysłu w sztuce tak pięknej, jaką jest malarstwo.”
Jak niezwykłą i oryginalną osobowością i jednocześnie jak bardzo naszą w swojej polskości zaklętej w cudownie odrysowanych scenach rodzajowych i malowanych pejzażach, gdzie dusza artysty łączy się w jakimś mistycznym zjednoczeniu z duszą miejsc, które autentycznie wielbił, możemy wyczytać z kart wspomnień o malarzu, której autorką była zafascynowana nim młoda malarka z sąsiedniej Woli Pękoszewskiej – Pia Górska:
„Rozumiem doskonale ile potrzeba wnikliwości psychologicznej na to, by zorientować się w sprzecznościach tej niesamowitej organizacji cygana-poety i mistyka, demokraty i tradycjonalisty, by pogodzić finezję z pierwotnością, a fanatyzm z marzycielstwem.”
Jak nieszablonową postacią i jak jednocześnie na zawsze polską, niepokorną, buntowniczą i pewną własnych korzeni, niech poświadczy ten cudowny i zabawny zarazem fragment listu do swojego mentora i mistrza Wojciecha Gersona:
„…zdziczałem tutaj jeszcze więcej; tak w tutejszym Angielskim Ogrodzie, co wszyscy nazywają go pięknym, ja w nim nie znajduję wdzięku, bo nie dziki. Każdy Niemiec chwast wyplenił i wygryzł mu łodygę przy samej ziemi, a drzewom także obrzyna gałęzie, toteż nieporównanie rozkoszne zrobiło na mnie wrażenie miejsce w tym ogrodzie, gdzie w zakątku, bo już za parkanem, nie dojrzane jeszcze, po kryjomu puściły się bujnie poczciwe nasze pokrzywy i tam siedzą, i patrzą w wodę; nie wiem jak długo zdołają się ukryć, bo rosną coraz wyżej.”
Wyposażeni w taką dawkę wiedzy o naszym patronie ruszyliśmy w drogę do miejsc jemu najbliższych – okolic Radziejowic i jego ukochanej Kuklówki. Pałac w Radziejowicach to miejsce niezwykle urokliwe i gościnne. Nie przypadkowo to właśnie tam znajduje się największa kolekcja dzieł Józefa Chełmońskiego, którą udało nam się obejrzeć i posłuchać niezwykle ciekawej opowieści nie tylko o samych malarskich arcydziełach, ale także o historii samego miejsca i jego okolic. Jesienna aura, pomimo panującego chłodu, komponowała się pięknie z otaczającym radziejowickie sanktuarium Chełmońskiego urokliwym parkiem.
Ostatnim etapem naszej podróży śladami patrona było miejsce jego wiecznego spoczynku – cmentarz i grób w Ojrzanowie. Tutaj Józef Chełmoński nie był już dla nas jedynie anonimowym, pomnikowym, odległym i martwym „wielkim artystą”. Stał się dla nas kimś bliskim i żywym, ważną częścią naszej Chełmońskiej społeczności uczniów i nauczycieli, którego niezwykła, nieprzeciętna, oryginalna, pełna pasji i przejęta potrzebą autentyzmu osobowość może być dla nas doskonałym, inspirującym wzorem zdobywania wiedzy i walki o własne marzenia.
Wychowawcy i opiekunowie wycieczki: Ewelina Kapusta, Agnieszka Jarka, Magdalena Kumosińska, Aleksandra Wojciechowska-Gasik, Przemysław Popławski i Jacek Wiśniewski.