Jest 17 września 2011 r. – sobotni poranek. Uczniowie klasy 2c o nachyleniu biologiczno-chemicznym i 2b o nachyleniu matematyczno-fizycznym powoli schodzą się przed szkołą, by później wsiąść do autokaru. Jedziemy do Warszawy, do Centrum Nauki Kopernika. Po dwóch godzinach jazdy jesteśmy na miejscu i już chwilę później półleżymy w przyjemnie wygodnych fotelach w planetarium Niebo Kopernika.
Po krótkim pokazie gwiezdnego nieboskłonu oglądamy film „Dobór naturalny – Darwin i największa z jego tajemnic” na sferycznym ekranie, otaczającym nas ze wszystkich stron. Jest to wspaniała podróż na pokładzie statku HMS Beagle, wraz z Karolem Darwinem, w kierunku wybrzeży Ameryki Południowej mająca na celu odkrycie teorii ewolucji. Mateusz częstuje nas białą czekoladą, wszyscy dobrze się bawią – w końcu o to chodziło.
Jednak nikt nie wie, czy w ogóle uda nam się zobaczyć tzw. wystawę stałą. Kolejka jest zniechęcająca, lecz dzięki poświęceniu jednej z naszych opiekunek zdobyliśmy bilety.
Wchodzimy na teren Centrum. Gramy na laserowej harfie, oglądamy wahadło Foucaulta, zamykamy się we wnętrzu bańki mydlanej, podziwiamy model ludzkiego szkieletu kostnego na rowerze. Każdy chce spróbować utrzymać się „bez trzymanki” na symulatorze trzęsienia ziemi i niektórym nawet się to udaje. Tęsknym okiem patrzymy na dyskotekę generującą energię elektryczną, przy korzystaniu z niej. Jeszcze tylko wizyta w Science store i już siedzimy w autokarze, wiozącym nas do Łowicza. Nikt już nie żałuje, że musiał w sobotę zrywać się wcześnie.
